Wtorek, 20 maja 2025. Imieniny Bazylego, Bernardyna, Krystyny
Moje Kandyty. Czytam, komentuję i dzielę się informacją.
Miało być 30 kilometrów, zrobiło się lekko ponad 50. A wszystko przez to, że pociąg Przewozów Regionalnych przyjechał i odjechał ze stacji planowo.
Do teraz należeliśmy razem do większości. Teraz ja jest już w mniejszości. W mniejszości tych, którzy z bliska widzieli olsztyńską wieżę telewizyjną ;-)
Trasa liczy około 30 kilometrów. Trochę asfaltu, trochę szutru. Łatwa trasa dla każdego.
Tym razem proponuję szlak, który prowadzi wzdłuż Wadągu, potem Łyny i na koniec wiedzie wzdłuż jezior Siginek, Sukiel i Ukiel. Czyli szlak wodny. W sumie ponad 35 kilometrów.
Łatwa, niedługa trasa wiodąca częściowo brzegami jeziora Świętajno Naterskie i Wulpińskie. W większości szutr.
Lekka i przyjemna trasa, wiodąca w 3/4 szutrowymi drogami. W sumie nieco ponad 20 kilometrów, które można przejechać w 2-4 godziny.
Ufaj, ale sprawdzaj. To jedna z głównych zasad zarządzania. Niestety sprzeniewierzyłem się jej. Dlatego zamiast zacząć trasę od mostu, gdzie kręcono Klossa tam ją skończyłem.
Trasa prawie w całości wiedzie drogami szutrowymi. Łatwa do pokonania, ale dość długa (37 kilometrów). Na trasie 3 jeziora. Większość trasy przebiega przez lasy.
Typowa trasa "do przejechania". Odcinek od Nikielkowa aż do Wójtowa prowadzi leśnymi drogami. Po drodze sporo ładnych widoków. Droga prowadzi przez kilka kilometrów wzdłuż jeziora Wadąg.
Zachciało mi się zobaczyć, czy budynki byłego PGR w Starym Olsztynie jeszcze stoją. Ale jechać tam od razu przez Olsztyn i Jaroty jakoś wstyd. Pojechałem więc trochę dookoła, przez Ostrzeszewo.