Sobota, 30 listopada 2024. Imieniny Andrzeja, Maury, Ondraszka
Moje Kandyty. Czytam, komentuję i dzielę się informacją.
Dzisiaj ostatnia część tekstu Janusza Grochowskiego, skarbnika Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej na temat mławskich mistrzów „królowej sportu”, czyli lekkiej atletyki.
„Krzyczę ciszą nieogarniętego bólu, bo ból jest wielki w tym miejscu, nie można tego ogarnąć, ale chyba cisza w tym miejscu będzie głośniejsza niż sam krzyk” - takim cytatem rozpoczęła się konferencja na temat zbrodni niemieckich i sowieckich popełnionych na Działdowszczyźnie w latach 1939 – 1945, połączona z wystawą dokumentującą niemieckie obozy w Działdowie w latach II Wojny Światowej.
Od dwóch tygodni mławskich mistrzów „królowej sportu”, czyli lekkiej atletyki wspomina na naszych łamach Janusz Grochowski, skarbnik Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Mławskiej. Dzisiaj część trzecia wspomnień.
Służyłem w tej samej jednostce 30 lat temu. Teraz olsztyński Centralny Ośrodek Szkolenia Służby Uzbrojenia i Elektroniki stał się 45 Batalionem Lekkiej Piechoty 4 Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej a wojsko zupełnie już nie przypomina tamtego sprzed lat.
Jak wygląda życie w zrujnowanym przez wojnę mieście oczami szabrownika? Tego dowiemy się, sięgając po tę ciekawą pozycję nieznanego autora, której akcja toczy się w Elblągu w okresie po II wojnie światowej.
Rosyjscy komuniści zamordowali może 6 a może "tylko" 3 miliony mieszkańców sowieckiej Ukrainy. Było wśród nich wielu Polaków. Sowieckie ludobójstwo na Ukrainie w latach 1932-1933 to jedna z największych zbrodni w dziejach ludzkości.
Prochy prezydentów RP na uchodźstwie zostały złożone do sarkofagów w Świątyni Opatrzności Bożej. Obok Władysława Raczkiewicza, Augusta Zaleskiego i Stanisława Ostrowskiego pochowany został także ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski i jego małżonka Karolina Kaczorowska.
Samolot z szczątkami trzech prezydentów RP na uchodźstwie: Władysława Raczkiewicza, Augusta Zaleskiego i Stanisława Ostrowskiego wylądował na płycie lotniska wojskowego, gdzie odbędą się uroczystości powitalne.
Historię piszą zwycięzcy i, nie ma co się oszukiwać, robią to męską ręką. Pewnie dlatego niektórym zdarza się zapominać, że nie ma niepodległości bez kobiet. A te, o których chcemy przypomnieć, tę niepodległość mają... w sobie. Walczyły o nią nie tylko orężem.
Niepodległość to możliwość budowania suwerennego państwa, ale to także świadomość nas wszystkich, że jesteśmy wolnymi ludźmi w wolnym kraju – powiedział w piątek w Gdańsku prezes IPN Karol Nawrocki.